29.12.11

Lokaty terminowe w 2012 r. – zysk mniejszy, ale za to pewny

Lokaty terminowe to ciągle najpopularniejszy, a na pewno najbardziej znany sposób oszczędzania pieniędzy. Ich atuty to gwarantowany zysk (jedyne zagrożenie to rosnąca inflacja) i bezpieczeństwo depozytu. Lokaty bankowe wydają się być najlepsza inwestycją na czas kryzysu na giełdach i zawirowań wokół EURO.

Lokaty terminowe cieszą się uznaniem tych klientów, którzy ponad wszystko cenią sobie spokój i bezpieczeństwo. Oraz tych, którzy lubią rozumieć mechanizm produktu depozytowego, i nie skuszą się np. na „struktury”, bardziej przypominające hazardowy zakład niż produkt bankowy (z perspektywy konsumenta).

Wpłacając pieniądze na lokatę, klient zobowiązuje się, że nie wypłaci ich przed terminem, czyli nie zerwie lokaty. W zamian po zakończeniu umowy bank zwraca klientowi pełną kwotę powiększoną o odsetki. Jeżeli klient zdecyduje się wycofać pieniądze wcześniej, nie otrzyma od banku odsetek (w niektórych przypadkach bank wypłaca odsetki, ale znacznie pomniejszone).

Banki oferują lokaty najczęściej w kilku terminowych wariantach – od miesiąca do nawet trzech lat. Typowe i najpopularniejsze terminy lokat to 1, 3, 6, 12, i 24 miesiące. Osobnym typem lokaty są lokaty krótkoterminowe - na kilka dni lub tylko na noc.

Na wysokość oprocentowania wpływają przede wszystkim: wysokość deponowanej kwoty, okres trwania lokaty, sposób oprocentowania (stałe lub zmienne) i kapitalizacja.

Oprocentowanie lokaty może być stałe lub zmienne. Oprocentowanie stałe oznacza, że przez cały okres trwania lokaty będzie obowiązywać jedna, z góry ustalona stawka. Drugi wariant oznacza, że gdy Rada Polityki Pieniężnej obniży lub podwyższy stopy procentowe, taką samą decyzję może podjąć bank w stosunku do oprocentowania depozytów.

Istotną rolę odgrywa też sposób kapitalizacji odsetek, czyli częstotliwość doliczania ich do salda rachunku. Im częściej bank dolicza odsetki do kwoty kapitału, tym dla klienta jest to korzystniejsze. Większy kapitał powoduje, że szybciej rosną odsetki. I odwrotnie – jeśli np. zakładamy lokatę z kapitalizacją roczną na dwa lata, pierwsze „dopisanie” odsetek do lokaty nastąpi po roku. Najwięcej zarabiają klienci, którzy korzystają z lokat z kapitalizacją dzienną (również dlatego, że w tej chwili, do czasu zmiany przepisów, nie płacą podatku od zysków kapitałowych.

Odsetki z lokat podlegają bowiem opodatkowaniu. Podatek jest naliczany i odprowadzany przez bank. Klient nie musi go samodzielnie rozliczać, na rachunek otrzymuje bowiem odsetki już pomniejszone o kwotę podatku, nie trzeba także tych zysków uwzględniać w rocznym zeznaniu podatkowym. Podatek jest naliczany wtedy, gdy powstaje dochód, a więc kiedy do rachunku dopisywane są odsetki. Gdy jednorazowo naliczone odsetki nie przekroczą kwoty 2,49 zł, zgodnie z obowiązującymi teraz przepisami (mają być zmienione!) podatek jest zaokrąglany do 0 złotych.

Lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek, będące hitem w ostatnich kilku latach, pozwolą unikać podatku tylko do pierwszych miesięcy 2012 roku. Projekt Ministerstwa Finansów zakłada, że po zmianach w ordynacji podatkowej na początku 2012r. podstawę opodatkowania, i należną kwotę podatku banki będą zaokrąglać do pełnych groszy w górę. 

Lokatę klient może założyć w zasadzie w każdym banku detalicznym oraz w SKOK-ach. Tradycyjnie lokatę możemy założyć w oddziale. Jeśli jesteśmy klientem wewnętrznym, wygodniejszym sposobem jest założenie lokaty prze Internet (lub telefon). Wówczas nie musimy nawet podpisywać osobnej umowy. Niektóre banki umożliwiają „zdalne” zakładanie lokat również klientom zewnętrznym – pieniądze przelewamy na wskazany rachunek.Jeśli chodzi o najwyżej oprocentowane lokaty trzeba tutaj wymienić przede wszystkim: getinonline i BGŻOptima. W szczególności BGŻ Optima zaskoczył wszystkich tym, że od początku swego startu oferował lokaty jednodniowe o bardzo wysokim oprocentowaniu bez żadnych ukrytych haczyków.

Przed założeniem lokaty warto poświęcić czas na analizę propozycji bankowych – stawki są naprawdę zróżnicowane i zmieniają się z tygodnia na tydzień.

22.12.11

Nadal sporo Polaków bez konta w banku

Choć liczba rachunków bankowych indywidualnych klientów już dawno przekroczyła 27 milionów, 34 proc. Polaków nadal trzyma pieniądze w skarpecie, czy też raczej w domowym skarbcu, czyli kopercie – wynika z badań, zamówionych przez Bank Pocztowy, a przeprowadzonych przez TNS Pentor. 

Chyba najsłynniejszym Polakiem, który obywał się bez konta osobistego (pewnie konto w końcu założył :), jest lider PiS i były premier Jarosław Kaczyński. Fakt ujawnienia przez niego w oświadczeniu majątkowym, iż nie posiada konta w banku przez długie tygodnie był wałkowany przez media – odbił się również echem w publikacjach zagranicznych. Okazuje się jednak, że Jarosław Kaczyński nie jest wyjątkiem – konta nie miało ponad 10,5 mln osób w naszym kraju. Warto pamiętać, że badanie dotyczy tylko dorosłych Polaków – a w liczbie otwartych rachunków są też konta adresowane do nastolatków poniżej 18 roku życia.

Z badań wynika, że większość „bezkontowych” Polaków to osoby powyżej 50-tego roku życia (ale duża grupa to młodzi do 20. Roku życia). Większość z tych, którzy z banku nie korzystają mieszka na wsiach i w małych miasteczkach, ale aż jedna szósta to mieszkańcy miast powyżej 200 tysięcy osób.

Dlaczego Polacy nie otwierają rachunków osobistych? Połowa ludzi, którzy nie mają kont tłumaczy, że mają zbyt niskie dochody. Gotówkę, po wypłacie, segregują do kopert, oznaczonych na comiesięczne wydatki. Nadwyżki, oszczędności na „czarną godzinę”, lądują w barkach, książkach, czasem w metalowych skrzynkach.

Już samo to wyjaśnienie składania do przypuszczenia, że osoby, które obywają się bez konta osobistego robią to albo z czystej niewiedzy o tym, jak funkcjonują banki, albo – ze strachu przed tymi instytucjami i totalnego braku zaufania.

ROR to dziś podstawowy produkt bankowy, prosty w obsłudze – mogą się nim sprawnie posługiwać nawet 13-latki. Dostosowany do nowoczesnych, internetowych technologii, jest również dostępny w wersji tradycyjnej – w oddziałach. Nie trzeba od razu kupować komputera i zamawiać routera do domu, żeby mieć dostęp do swoich pieniędzy w banku.

ZUS od dawna alarmuje, że koszty obsługi emerytów i rencistów (comiesięcznej wypłaty świadczeń) są zbyt wysokie. Można byłoby je zredukować, gdyby każdy emeryt i rencista musiał założyć konto w banku (od czasu do czasu takie pomysły, z ideą zwiększenia bezgotówkowego obrotu pieniądzem w kraju się zresztą pojawiają). Czy jednak takie „siłowe” rozwiązanie zostanie kiedykolwiek zastosowane? Bank Pocztowy (który zamówił badania) w ramach Konta Nestor, dedykowanego osobom pobierającym świadczenia emerytalno-rentowe, oferuje usługę bezpłatnej dostawy gotówki do domu przez listonosza. To się nazywa wyczucie preferencji konsumenta!