26.8.11

Warto zabrać w podróż kartę kredytową

Masz kartę kredytową? To nieważne, czy zapakowałeś wszystko do walizki! Tak beztroskie podejście jest oczywiście żartem, ale faktem jest z kolei, że karta kredytowa bardzo ułatwia podróżowanie. A tak naprawdę – w podróży za granicę bywa po prostu nieodzowna.

Trudno w to może uwierzyć, ale za ocean w ogóle nie ma co się wybierać bez plastikowego pieniądza: w USA i Kanadzie nie wynajmiemy samochodu, nie zapłacimy za hotel. A na podróżnych wędrujących z wypchanym gotówką portfelem służby imigracyjne patrzą co najmniej podejrzliwie.

Kartę warto mieć i w innych, bliższych krajach, nawet jeśli nie zamierzamy z niej korzystać. Karta jest np. niezbędna do zarezerwowania hotelu (podajemy nr karty, i hotel, w razie rezygnacji, obciąża nas równowartością opłaty za jedną dobę). Zapłacić za hotel możemy już oczywiście nawet gotówką, ale karta jest potrzebna.

Są też inne usługi, za które trudno zapłacić gotówką – lub wręcz jest to niemożliwe. Tak jest np. w przypadku wynajęcia samochodu. Wypożyczalnie już standardowo żądają karty kredytowej (Lub wymagają naprawdę solidnej kaucji). Dlaczego? Oprócz opłaty za korzystanie z samochodu mogą przecież pojawić się dodatkowe koszty – uszkodzenie auta, którego nie pokryje polisa, mandaty, paliwo (jeśli nie dopełnimy obowiązku oddania auta zatankowanego). Mając numer karty kredytowej, wypożyczalnia ściągnie bez problemu pieniądze.

Karta jest też niezbędna jeśli sami chcemy zarezerwować sobie lot choć w przypadku linii lotniczych niektóre pozwalają płacić przelewem.

Warto też pamiętać, że karta może być sposobem na sfinansowanie takiego wyjazdu, jeśli nie udało nam się na czas zgromadzić odpowiednich oszczędności. Mamy więc do dyspozycji nieoprocentowany kredyt na prawie 2 miesiące. Są jednak warunki. Po pierwsze, całość kwoty oddamy w terminie, po drugie – wszystkie transakcje muszą być bezgotówkowe.

Jeśli jednak zapłacimy karą za wycieczkę wartą np. 5 tys. zł lub więcej to może być nam trudno spłacić dług w ciągu wspomnianych niecałych 2 miesięcy. Ale część banków – m.in. Citi Handlowy – oferuje możliwość zamiany zadłużenia na karcie na swego rodzaju kredyt ratalny. Po dokonaniu większej płatności (minimum kilkaset złotych) bank zamienia dług na kredyt ratalny, oprocentowany korzystniej niż przeciętny kredyt gotówkowy, który często podrażany jest jeszcze przez słoną prowizję czy koszty ubezpieczenia. Tymczasem w przypadku kredytu ratalnego „karcianego”, prowizja zwykle jest minimalna – 1 proc. lub wcale jej nie ma. Zaś banki, które wymagają 5 proc. prowizji – Polbank czy Allianz Bank – rezygnują z odsetek.

Brak komentarzy: