30.8.12

Czy wierzyć w lokaty 12% w skali roku?

Niektóre instytucje pozabankowe oferują klientom lokaty, czy też raczej – paralokaty – z oprocentowaniem dwa razy wyższym, niż najlepsze depozyty bankowe. Czy można w nich nie tylko korzystnie, ale również bezpiecznie lokować oszczędności? 

Jedną z takich firm jest Finroyal, która oferuje „kontrakty lokacyjne” od ponad 8 do nawet 15 proc. w skali roku (jeśli ktoś zdeponuje pieniądze na 5 lat). Korzystając z ZYSKownego kalkulatora na stronie firmy można np. wyliczyć, że wkładając 10 tys. złotych na 3 lata, otrzymamy 3,9 tys. złotych zysku. Takiego zysku – 13 proc. w skali roku – nie wypracuje żadna lokata.  Ale…

Problem w tym, że pozabankowe instytucje nie eksponują faktu iż ich działalność nie jest objęta Bankowym Funduszem Gwarancyjnym, skupiając się raczej na wyjaśnieniu, w jaki sposób są w stanie wypracować gwarantowane (przez siebie) zyski. Klient zaś, zwłaszcza ten który ostrożnie podchodzi do różnych form inwestowania, przywiązując dużą wagę do bezpieczeństwa swoich oszczędności, powinien być świadomy różnic między lokatą bankową, a „kontraktem lokacyjnym”, który jest w świetle prawa formą prywatnej pożyczki.

Oczywiście – nikt nie może zabronić klientom takiej formy pomnażania swoich pieniędzy, chodzi jednak o to, by byli oni świadomi konsekwencji swoich wyborów. Na razie jednak firmy nie mają obowiązku informowania swoich potencjalnych klientów że ich „lokata” to nie lokata bankowa, warto więc na własną rękę sprawdzać prawdopodobieństwo, że gdy zechcemy rozwiązać kontrakt lokacyjny, lub każdą inną formę paralokaty, otrzymamy zarówno zainwestowany kapitał, jak i wypracowany, zgodnie z obietnicą, zysk.

Nie należy przy tym ograniczyć się do przyjmowania w dobrej wierze informacji, które firma sama udostępnia. Wyróżnienia i dyplomy, którymi szczycą się niektóre firmy, często nie są przyznawane przez obiektywne gremia, ale kupowane za określoną stawkę w innych firmach „certyfikujących”. Zaś zagranicznie brzmiące nazwy spółek i budzące szacunek adresy warto zweryfikować, choćby korzystając z wyszukiwarek internetowych.

1 komentarz:

najlepsze ubezpieczenia pisze...

Na pytanie postawione w temacie posta chyba najlepiej odpowiada casus Amber Gold. Tyle w temacie.